Nie wyrzucą ich z domów, mogą spać spokojnie |
|||||||
(Gazeta
Olsztyńska z 2007-03-23, foto Paweł Kicowski) |
|||||||
![]() |
|||||||
Właściciele
domów i działek na olsztyńskich Dajtkach odetchnęli z ulgą. Niemiec Alfred
Skibowski,
podając się za spadkobiercę dawnego właściciela gruntów, domagał się
zwrotu albo odszkodowania. Sąd uznał, że nie ma on prawa do roszczeń
i oddalił złożony przez niego pozew.
- Byłem na kilku rozprawach, związanych z roszczeniami pana Alfreda Skibowskiego. Ale w piątek po raz pierwszy z ust sądu usłyszałem, że nie jest on spadkobiercą dawnego właściciela ziemi, na której stoją nasze domy - cieszy się Andrzej Kalinowski, szef stowarzyszenia "Nasze Dajtki", które skupia 115 właścicieli domów jednorodzinnych i ziemi na olsztyńskich Dajtkach. To właśnie jej zwrotu od 2005 roku domaga się obywatel Niemiec.
|
|||||||
Powodem radości Kalinowskiego, jest odrzucenie
przez Sąd Rejonowy w Olsztynie pozwu, w którym Alfred Skibowski domagał
się wprowadzenia zmian w księdze wieczystej ziemi, należącej niegdyś do
jego ojca - Jana Skibowskiego. Pod koniec lat 70. Jan wyjechał do Niemiec,
a pozostawiony przez niego majątek przeszedł na własność Skarbu Państwa.
To znalazło odzwierciedlenie w księdze wieczystej. Na początku lat 90.
gmina Olsztyn, w oparciu o zgodę wojewody, wydzieliła z tej parceli mniejsze
działki i sprzedała pod zabudowę jednorodzinną. Dzisiaj stoi tutaj osiedle
kilkudziesięciu domów. Ich spokój zakłócił w 2005 roku właśnie Alfred Skibowski,
który wystąpił do olsztyńskiego ratusza z żądaniem zwrotu zostawionej przez
ojca ziemi i wypłatę odszkodowania. Obywatel Niemiec podawał się za spadkobiercę
nieruchomości. Ludzie, których domy stoją na spornym gruncie, z niepokojem
patrzyli na pozwy Alfreda Skibowskiego, co rusz składane w sądach. W ostatnim,
właśnie oddalonym przez olsztyńską Temidę, Skibowski domagał się m.in.
by w starej księdze wieczystej Skarb Państwa został wykreślony jako właściciel,
a w jego miejsce wpisano Jana Skibowskiego. Domagał się też dopisania do
księgi czterech kilkumetrowych działek i ich zwrot.
- Powód nie ma legitymacji czynnej do wnoszenia o uzgodnienie treści księgi - stwierdziła w uzasadnieniu sędzia Katarzyna Jerka, oddalając pozew. - Nie jest on spadkobiercą właściciela tej nieruchomości. Dodała, że przemawia za tym wyrok sądu z 2 sierpnia 2002 roku, zgodnie z którym spadek po Janie Skibowskim odziedziczył jego brat Franciszek. Wynika z tego, że Alfred Skibowski nie tylko nie ma prawa domagać się zmian w zapisach księgi wieczystej, ale też żądać odszkodowania od Skarbu Państwa i tym bardziej zwrotu ziemi. - Pan Skibowski spodziewał się takiego rozstrzygnięcia - mówi jego pełnomocnik, prosząc o nie podawanie jego imienia i nazwiska. Ani on, ani Skibowski nie zjawili się w piątek w sądzie. - Nam chodziło jedynie o to, żeby sąd dostrzegł, że nie ma żadnego dokumentu, na mocy którego własność Jana Skibowskiego przeszła na Skarb Państwa. Rafał Płoski/www.gazetaolsztynska.pl |
|||||||