Krótkie subiektywne i selektywne posumowanie minionego letniego miesiąca – lipca 2012 - Dajtki.
Dajtki to osiedle niby wielkomiejskie, (bo przecież olsztyńskie), ale tak naprawdę to mogące predysponować do miejsca turystyczno-wypoczynkowego. Znakomicie położone w śród lasów i dwóch jezior. Do tego piękne lotnisko szkoleniowo-turystyczne. Nad jeziorami plaże z pełnym wyposażeniem, w okolicznych lasach obfite runo leśne . . .
Obok Dajtek jest także arboretum i wielkie pole golfowe . . . a w zasięgu kilku lub kilkunastu kilometrów inne wielkie jeziora (np. Jezioro Wulpińskie i inne).
Lipiec w obrazkach
Lipiec w tym roku, to bardzo niespokojny pogodowo miesiąc! Co parę dni niebo nad Dajtkami wyglądało jak na tym zdjęciu... Co było po tym? Nic nadzwyczajnego! Bo Dajtki, to niezwykle spokojne miejsce!
 
Częsty krótko trwały rzęsisty deszcz był potrzebny, gdyż upały w niektóre dni były duże, a z tych powodów roślinność miała się znakomicie.
Atrakcyjny zachód słońca bywał często ...
Taki wygląd nieba był prawie codziennie i mógł niepokoić...
...a taki zachwycał, ale trzeba było znaleźć chwilę czasu i spojrzeć w górę!

Trzeba było spojrzeć także na zdjęcia satelitarne z satelity meteorologicznego Eumetsat (Sat24.com). Tam doskonale można było zobaczyć (patrz obok) skąd się biorą te piękne promienie. Niektóre chmury wypiętrzają się bardzo wysoko i rzucają cienie doskonale tu widoczne.

 

(Te dwa obrazki nie pokazują tel samej sytuacjii, ale ją tylko ilustrują.)

Zachodzące słońce po deszczu dawało bardzo optymistyczne obrazy.
Niebo nad Dajtkami. Część obłoczków ( co najmniej połowa - te wszystkie poprzeczne smugi) były niestety pozostałością po dziesiątkach co dziennie przelatujących nad naszymi głowami samolotów pasażerskich i cargo.
Były takie dni lipca (zdjecie:16 lipiec, godz 17,19), że to godzina czwarta rano...
To jest obrazek z plaży w środku lipcowego dnia... Z prawej pusta plażowa "choinka"...
Często nie było chętnych na przejażdżkę tymi "autobusikami" (dowozić miały plażowiczów ze śródmieścia na plażę miejską nad jeziorem Ukiel).
...ale gdy tylko zrobił się upał wspomniana wyżej "choinka" omal się nie zawaliła!
...i nawet wieczorem było wtedy dość przyjemnie i atrakcyjnie widokowo!
W upalne dni nawet piesek poszedł po "rozum do głowy" i potrafił się ochłodzić !
Na jeziorze Ukiel oczywiście nie zabrakło regat niezależnie od temperatury i pogody. Zero widzów a wygląd i kolor wody zdradza jaka była "aura" tego dnia choć to środek lata.
Oczywiście były i piękne dni...
...a "Cyranka" zawsze mała powodzenie !
..a stare mieszało się z nowym !
To zupełna nowość na naszym jeziorze! Pojawił się w lipcu. Taki mały niby wodny busik do prywatnego wynajmu - doskonały do zwiedzania całego jeziora...
Typowy landszaft z nad jeziora Ukiel...
Zakaz wchodzenia do wody ? Niestety - był i taki! Ale tylko na krótko. Sinice się pojawiły,tak bywa co roku. To oczywiście Słoneczna Polana nad jeziorem Ukiel.
Lasy wymagają pielęgnacji, co robiło się w pewnym zakresie z pokladów tych samolotów ("antków")..
A na lotnisku - nierozerwalną częścią Dajtek – było święto starych szybowców, i to z całej Europy! Zlot "Staruchów" im. Piotra Puchalskiego (wielkiego ich miłośnika, który zginął w 2007 roku kilkadziesiąt metrów od pasa startowego naszego lotniska w przyległym w lesie). Impreza stała się międzynarodowa, bo europejska organizacja zrzeszająca właścicieli starych szybowców Vintage Glider Club postanowiła zrobić tu swoje Randezvous VGC.. Byli goście z Niemiec, Holandii, Belgii, Francji, Szwajcarii, Danii, Wielkiej Brytanii i oczywiście z Polski. Było co oglądać (niebawem specjalna strona w naszym wortalu, bo to były prawdziwe dzieła sztuki...)
Jeden z uczestników tego spotkania pochwalił się niesamowita kolekcją pamiątkowych plakietek z takich zjazdów ! Są tu dwie pamiątki z Polski (niestety nie z Dajtek!)
Były m.in. i takie: dwumiejscowy szybowiec z otwarta kabiną, gdzie siedzenia są obok siebie. To dopiero jest radocha tak szybować !
To niesamowita konstrukcja z 1922 roku. Nie jest to oczywiście oryginał, ale wierna replika wykonana w 2005 r. Jak widać na moim zdjęciu - latała i całkiem sprawnie. Patrząc w niebo można by myśleć, że leci latawiec, ale tam w ciasnej kabinie bez żadnych osłon siedział żywy pilot!
A to zwycięzca ogłoszonego na zlocie konkursu na najładniejszy szybowiec. Robił wrażenie drapieżnego ptaka (popatrz na profil skrzydeł !) - wspaniała konstrukcja drewniana...
Razem z szybowcami zjawili się miłośnicy motoszybowców. Takich tu także nigdy nie było. Lekkie, pięknie wyglądające samolociki z chowanym jednym kołem (jednym, bo miały tylko jedno!). Tak sprawne i lekkie, że od pasa startowego, można rzec, same się odrywały!
Były także V Międzynarodowe Mazurskie Zawody Balonowe. Było to piękne widowisko!. Wielkie balony majestatycznie unosiły sie w górę i odpływały w siną dal! Było ich ponad trzydzieści. Każdy inny. (Zdjęcia w przygotowaniu).
Balon, co ogniem zieje... chwilami jednak nie jest to bardzo bezpieczne (zresztą, wszystko niesie ze sobą element jakiegoś ryzyka!) Można było z bliska obserwować cały przebieg przygotowania do lotu tych kolorowych kwiatów przestworzy.
Nie ma lepszego chyba miejsca na obserwację z wysoka jak kosz takiego statku powietrznego...
... poleciały bezszelestnie, od czasu do czasu sykając językami ognia (widać to w prawym górnym rogu zdjęcia)
Chwilami brakowało wiatru (widać, jak smętnie zwisa sygnalizujący to pasiasty worek) i robiło się wtedy smutno.
Teksty i fotografie Andrzej Kalinowski
Do strony głównej
Do góry strony
Wyjście na świerze powietrze !