Home
Regaty o Puchar Świata w klasie 49er na Jeziorze Krzywym.
     
     

Ja nie jestem żeglarzem, ale poszedłem zobaczyć (już po raz drugi) te bardzo ciekawe regaty. Wiatr nie był zbyt silny a jednak na Jeziorze Krzywym działo się dość dużo. Podziwiałem sprawność, wprost cyrkową, młodych sportowców z pieciu krajów. Całość zawodów wygrała jedna z załóg z Danii.

Co widziałem można zobaczyć na zdjęciach poniżej. Nie są one wzorowe pod względem technicznym przede wszystkim dlatego, że zostały rozmyślnie przeze mnie "odchudzone" do internetu, tak aby zajmowały jak najmniej przestrzeni na dostępnym dla mnie serwerze, jednak, mam nadzieję oddają choć trochę atmosferę tej imprezy.

       
Flagi uczestników regat.
Przygotowania do startu
Wystartowali pod wiatr...
...co łatwo można było poznać, bo bez dodatkowego kolorowego żagla.
 
 
 
 
Gdyby nie takie akrobatyczne balastowanie, wywrotka murowana!
 
 
 
Obserwowałem regaty z podziwem, bo oprócz żeglowania zawodnicy wykazać się musieli nie byle jaką ekwilibrystyką !
 
 
Na tym zdjęciu widać cieśninę "Lwią Paszczę" odległą od startu ok. 1,5 kilometra, a za nią następny akwen Jeziora Krzywego (Ukiel) o pięknej, ale dość egzotycznej, jak na Warmię nazwie PACYFIK !
 
Zaraz po nawrocie przy ostatniej boji wykwitały kolorowe dodatkowe wielkie żagle i te dziwne łodzie dostawały niebywałego kopniaka!
Teraz wyścig nabierał rumieńców!
Żaglówki (klasa (!) 49er gnały jak szalone!
...jak wielkie pingwiny przecinały taflę Jeziora Krzywego!
 
 
Załoga z Niemiec
 
Na tym zdjęciu widać, że przy nawrocie, przy tej boji, znowu będzie pod wiatr. Kolorowe żagle są błyskawicznie zwijane. Łatwo odczytać, że są to żeglarze z Danii i Niemiec.
Zawodnicy z Ukrainy zaczynają zwijać niebieski żagiel i rozpoczną nawrót pod wiatr.
 
Wśród tych, co walczyli zaciekle o palmę pierwszeństwa (ta "palma" = 8.000 eu !) kręciło się sporo różnych technicznych "stworów".
...a także ekipa znanych dziennikarzy - prezenterów z TVP1 - (poniżej)
 
Zdjęcia Gości z Warszawy już na następnej stronie >>>
 
   
     
   
Tekst i wszystkie zdjęcia Andrzej Kalinowski
     
                       
       
         
                       
16 July, 2008