Aktualności z Dajtek
Niedzielny, styczniowy (2010) spacerek nad Jezioro Ukiel.
Niewielu spacerowiczów, bo pogoda nie zachęcała. Minus 7 stopni Celsjusza i lekki wiaterek z nad jeziora. Od czasu do czasu z nieba leciały białe gwiazdki…
Swój spacerek rozpocząłem od plaży za Novotelem w kierunku na sprzedany cypel po rybaczówce. I tu zaskoczenie: przy "apartamentowcu" zdemontowany płot!
Można bez przeszkód dalej iść nad samym jeziorem piękną aleją do samej przystani rybackiej!
Kiedyś, kilka lat temu, ten kierunek spaceru wytyczony był z wielkim szumem ( przy obecności prasy)przez urzędników Ratusza, którzy oczywiście nie wiedzieli (bo i niby skąd !), że wydadzą (może nawet ci sami !) pozwolenie na zamknięcie tego właśnie szlaku na czas praktycznie nieokreślony (podobno na"czas budowy")!
Tak rozmyślając doszedłem do przystani rybackiej, kiedy to usłyszałem wielki gwar i oklaski, które wiatr przynosił z kierunku plaży miejskiej…
Z daleka widać było, że dla wielu ludzi nie straszny jest ani mróz, ani śnieg, ani wiatr od jeziora…
Udałem się więc pośpiesznie na plażę miejską, ale zanim tam dotarłem wszyscy z tej grupy udali się porządnie rozgrzać poza plażę.
Nieliczni spacerowicze i ani śladu odpornych na zimno...
Jednak za chwilę zjawiło się kilku następnych śmiałków, którzy… po -( sam nie wiem !) – czy rozgrzewce (?), czy oziębieniu (!) wskoczyli do przerębla!
Na ten widok... zrobiło mi się... cieplej!
Jak w takiej sytuacji nie zrobić sobie pamiątkowego zdjęcia? – Mnie nie miał kto zrobić, może i dobrze, bo jak bym wyglądał przy tych nieustraszonych? Można by mnie tylko poznać po okularach i nosie!
Wyglądało jednak trochę na to, że nie była to rozluźniająca kąpiel...!
 
Trzeba było się po tym chyba trochę rozgrzać, aby odzienie nie przymarzło do ciała…
ZAKAZ KĄPIELI... no i bardzo słusznie! Ratowników w pobliżu ani śladu!
…a do huśtania się nie było przeciwwskazań !
Fotografował i komentował Andrzej Kalinowski