<<<
 
Poniżej wywiad z posłem Rogalskim przeprowadzony przez redaktora Marka Michalskiego z Radia Olsztyn.
       
       
" Jesteśmy u siebie - razem przeciw roszczeniom". Pod tym hasłem odbyło się spotkanie założycielskie Stowarzyszenia Nasze Dajtki, którego patronem został Poseł do Parlamentu Europejskiego Bogusław Rogalski. Poseł Rogalski omówił aktualną sytuację formalno-prawną właścicieli domów na osiedlu Dajtki.

"Dobrze, że powstaje Stowarzyszenie Nasze Dajtki, które będzie mówić jednym głosem i jednym głosem będzie bronić interesów mieszkańców, którzy dzisiaj czują się zagrożeni" - podkreślił poseł Rogalski

Na spotkaniu byli również obecni przedstawiciele Ratusza, władz samorządowych, parlamentarzystów.

       
    Pretekstem do rozmowy jest powstanie Stowarzyszenia Nasze Dajtki, które walczy przeciwko roszczeniom obywateli niemieckich. Czego mogą spodziewać się obywatele Dajtek i czy mogą spać spokojnie?

Bogusław Rogalski: Powstaje Stowarzyszenie Nasze Dajtki, którego jestem patronem Czy mogą spać spokojnie nasi mieszkańcy? Nie do końca, ponieważ będą nękani, jak podejrzewam, przez niejednego "roszczeniowca", byłego obywatela Polski lub w ogóle obywateli Niemiec. Ci obywatele "roszczeniowcy" chcą wykorzystać wszystkie drogi formalne, które mogą przejść w Polsce, mam na myśli drogi sądowe, a potem domagać się przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości lub przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu swoich rzekomych praw. Moim zdaniem oni praw do dawnej własności nie mają ze względu choćby na Postanowienia Poczdamskie. Niestety tak się stało, że niemieckie urzędy, w tym Ministerstwo Finansów w Niemczech zachęca dawnych tak zwanych "wypędzonych" do tego, aby oddawali odszkodowania, które otrzymywali między innymi w Niemczech za utraconą własność i domagali się na drodze cywilnej w Polsce odszkodowań. No i teraz jest sytuacja taka, że większość tych spraw leży jakby w rękach polskich sądów. Ja tylko mam nadzieję, że polskie sądy będą rozpatrywać te sprawy przede wszystkim zgodnie z polskim interesem.

Właśnie, było tu trochę gorzkich słów kierowanych do polskich sądów.

Poseł Rogalski: Trochę tak, zwłaszcza jeśli chodzi o odzyskiwanie obywatelstwa przez te osoby, które wyjechały po 1950 roku, zrzekały się obywatelstwa polskiego, zrzekali się również mienia, które w Polsce pozostawiali. Nie łudźmy się, te osoby czuły się przede wszystkim Niemcami, w tamtym okresie nikt ich z Polski nie wypędzał, była to pewna umowa cywilno - prawna zawierana między PRL-em, a tymi osobami. Bywało też tak, jak w przypadku pana Skibowskiego. Ta osoba otrzymała w Polsce odszkodowanie w wysokości, jeśli się nie mylę, wartości dwóch Fiatów 1300. Po wyjeździe do Niemiec otrzymała również odszkodowanie, zatem te sprawy powinny być moim zdaniem zakończone. Jak się wydaje zachłanność ludzka nie zna granic. Dzisiaj te same osoby chcą odzyskiwać dawne nieruchomości. Może nie tyle odzyskiwać, co uzyskać pewien procent realnej wartości dzisiaj.

W przypadku Dajtek zawiniła beztroska, niedopatrzenie urzędnicze, ale to oczywiście jest szerszy problem.

Poseł Rogalski: Tak, zawinili przede wszystkim dawni funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej, bo w tym przypadku wniosek o rezygnacji z obywatelstwa polskiego utknął między powiatowym posterunkiem MO a radą Państwa. Gdyby Rada Państwa przegłosowała zrzeczenie się obywatelstwa - w tym przypadku - pana Skibowskiego, wówczas nie mielibyśmy tego problemu w ogóle, ponieważ pan Skibowski nie mógłby odzyskać obywatelstwa polskiego. Stało się inaczej, dlatego też wydaje się, że sądy nie powinny podchodzić aż tak bardzo szczegółowo do tych kwestii, powinny też uwzględniać interes społeczny, bo do tego też są zobligowane. A interes społeczny w tym przepadku, moim zdaniem, wymagał tego, aby pan Skibowski nie odzyskał obywatelstwa polskiego, którego zrzekł się dobrowolnie.

Co powinno się stać, żeby problem został wreszcie rozwiązany?

Poseł Rogalski: Aby ten problem dało się rozwiązać musi wejść w życie dobra ustawa, być może ta, która jest obecnie w sejmie po pierwszym czytaniu. Ustawa o reprywatyzacji.