|
|
|
|
Taki
jest koniec tej przystani! Co się samo zawalić miało, to się zawaliło.
Wynajęta firma za nasze wspólne pieniądze skutecznie i sprawnie rozwaliła
resztę, gruz wywiozła do specjalnych kruszarek. Tak zmielone części tej
budowli będą przydatne na utwardzenie tak zwanych polnych dróg. Zrobiło
się cicho i pusto. Pozostaje tylko wielki niesmak i pytanie: kto za to
ostatecznie zapłaci, bo trwają poszukiwania właścicieli tego terenu.
Mogę z wielką dozą prawdopodobieństwa tu napisać, że podobnie będzie
się przedstawiała sprawa z ruinami, które są na terenie kampingu, zaledwie
50 metrów od brzegu jeziora. |
|
|