Home
Pasażerskim samolotem z lotniska w Dajtkach w świat!
           
 
Aeroklubowi Warmińsko-Mazurskemu w Olsztynie z okazji trzeciej edycji Euroregionalnych Zawodów Samolotowych "Copernicus" ( 14-16 września 2007) udało się zaprosić delegację z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej - przedsiębiorstwa zarządzającego przestrzenią powietrzną i ruchem lotniczym nad terenem naszego kraju, która przyleciała samolotem L-410 Turbolet - pasażerską wersją dwusilnikowej maszyny zabierającej na pokład 18 osób.
     
 
Taki właśnie typ samolotu (osiemnastomiejscowego) był brany w rachubę przy projektowaniu nowego pasa startowego na naszym lotnisku. Toteż była to okazja zaprezentowania go władzom miasta, województwa i dziennikarzom. Ten konkretny samolot L-410 Turbolet, produkcji Czeskiej potrzebuje pasa startowego o długości 600 metrów. Jak wiadomo nasz pas startowy ma długość 800 metrów i w związku z tym istnieje spory zapas bezpieczeństwa. Trzeba jeszcze dodać i to, że samolot Turbolet może także bezpiecznie startować i lądować na lotnisku trawiastym. Toteż władze Aeroklubu postanowiły zademonstrować zarówno zalety naszego nowego pasa startowego, ale także przydatność lotniska w Gryźlinach, gdzie jest tylko pas trawiasty. Miałem to szczęście być także zaproszony przez Dyrektora Aeroklubu na te pokazy.
Niniejszym fotoreportażem postanowiłem się podzielić wrażeniami z tego przelotu.

   
         
Część pierwsza: Samolot.
       
       
Okazała i bajecznie kolorowa sylwetka samolotu L-410 Turbolet na lotnisku w Dajtkach
       
Na zdjęciu jeden z trzech członków załogi samolotu.
 
         
       
 
 
 
Fotoreporterzy mieli okazję uwiecznienia sylwetki tej maszyny na naszym lotnisku po raz pierwszy, więc wykorzystali ją do końca... Wyjaśniam pośpiesznie: to co tu widać, to nie jest branie się za głowę z zachwytu lecz poza przy fotografowaniu!
     
Ładny?
  Wejdźmy do wnętrza. Jak w normalnym samolocie pasażerskim. Wygodne fotele, nadmuchy powietrza nad każdym, zasłonki na okna, kabina pilotów dostępna dla pasażerów, okna z solidnymi podwójnymi szybami.      
Zajrzałem także do kabiny pilotów. Samolot pilotowany jest przez dwóch lotników i jak widać mają co robić...!
 
 
Ale jakby tego było mało, to jeszcze i na suficie kabiny jest las przełączników, wyłączników, hebelków i nie wiadomo jeszcze czego!
     
             
   
Część druga. Lecimy nad Olsztyn i do Gryźlin. >>>(23.09)
       
             
   
Tekst i zdjęcia Andrzej Kalinowski